To był bardzo nerwowy dzień.
Renata dała znać około 8:30, że ją zabierają na zabieg i to
był ostatni znak od niej aż do 19:00 wieczorem. Praktycznie do 19:00 wieczorem nie
wiedziałem co się z nią dzieje, czy i jaki zabieg wykonali, kiedy wróci na
oddział, co stwierdził lekarz itd.
Poszedłem do pracy aby zająć ręce i głowę. Jacek
z lekarską precyzja wyjaśnił mi dlaczego profesorowie nie oglądają
obrazu tomografii – bo się na tym nie znają. Przy czym ich niemieccy i szwedzcy
koledzy też się nie znają jedynie wolą aby to ich radiolog opisał to co
zobaczy.
O 10:00 nie wytrzymałem i poprosiłem Zuzę aby pojechała do
szpitala – biedna, zupełnie nie jest przygotowana na zderzenie z prozą naszej
szpitalnej rzeczywistości. Pielęgniarki nie reagowały na jej prośby o
informacje, nikt nic nie wie, na blok operacyjny wejść nie może (i chyba
słusznie). Wykonała dwie kolejne próby i gdy poległa o 13:00 na kolejnej próbie
uzyskania informacji skierowałem ją do gabinetu prof. Paśnika. Tam się okazało,
że sekretarka profesora potrafi w kilka minut udzielić pełnej i rzeczowej
informacji – zadzwoniła na blok i potwierdziła, że Renata miała jedynie
laparoskopię, jest już wybudzona po narkozie i ma siłe aby samodzielnie chodzić.
W sali pooperacyjnej musi pozostać co najmniej do wieczora lub do soboty rana.
CZY PIELĘGNIARKA ODDZIAŁOWA NIE MOŻE UDZIELIĆ TAKIEJ INFORMACJI?! Po co oni
biorą telefon kontaktowy do najbliższej rodziny skoro sami od siebie nie informują
o stanie pacjentów i ich operacji?
Trochę uspokojony czekałem aż Renata się odezwie.
W między czasie sprawdziłem, że obydwie przesyłki kurierskie
do Heidelberga i Uppsali opuściły nasz kraj (nie mogłem nie sprawdzić – Małgosia
pilnuje mnie zdalnie J
- dzięki).
Monika podała mi namiary na herbatkę „Zakrzaka” – wracając z
pracy kupiłem 100g herbaty SAKURA z kwiatu wiśni japońskiej http://eherbata.pl/sencha-sakura-70.html
w uroczej herbaciarni na Puławskiej tuż obok Carrefour’a ulokowanego w budynku
po Teatrze Nowym a pomiędzy Sex Shopem i sklepem monopolowym o wdzięcznej
nazwie „Źródełko”. Tata Moniki twierdzi, że tylko tej herbatce zawdzięcza
uleczenie nowotworu. Spróbujemy.
Piotr i Dorota (Ślimaki) uruchomili całą grupę wsparcia, w
której Michał zareagował od razu wskazując na źródło dobrej diety i terapii,
mającej sukcesy w wyprowadzaniu osób z raka trzustki http://centrum-hildegarda.pl/ - dzięki
Michal – i przy okazji pozdrawiam po latach. Z pewnością sprawdzę i skorzystam.
Krzysiek i Ewa miło mnie zaskoczyli polecając Renatę dwójce
dobrych, sprawdzonych lekarzy: Januszowi Olenckiemu (chirurg onkolog) i
Katarzynie Jaskóle (onkolog, specjalistka od trzustki) – wielkie dzięki.
Zastanawiam się czy dzięki Wam wszystkim pozostał w kraju jakiś
onkolog, który by się jeszcze o Renacie nie dowiedział J
Wieczorem po telefonie od Renaty pojechałem do szpitala.
Przez telefon głos miała bardzo smutny i zmęczony.
Po przyjechaniu na miejsce zastałem ją jak zwykle
uśmiechniętą i bagatelizująca swój stan i całe zamieszanie. Ona do samego końca
stara się przede wszystkim chronić mnie, dzieci i rodziców od jakichkolwiek
trosk i kłopotów. Martwi się czy nie sprawia nam za dużo problemów.
Miała wyłącznie wykonaną laparoskopie. Po zabiegu był u niej
Prof. Paśnik i potwierdził dotychczasowe przypuszczenia. Renata ma przerzuty do
otrzewnej i rak nie może być operacyjnie usunięty. Udało mu się wyłącznie pobrać
wycinki i po otrzymaniu wyników histopatologii jedyny sposób leczenia będzie
polegał na chemioterapii. Muszę się z nim spotkać aby dowiedzieć się w
szczegółach co zobaczył przez laparoskop.
Czyli przechodzimy do kolejnego etapu. Jesteśmy na niego
przygotowani – brak nam jeszcze tylko witaminy B17. Za to mamy już: BASICA
Instant, Spirulinę, Oxycell 3, Selol, Sakurę – do tego dietę od dietetyka, sok
z buraków, koc Orgonowy i mamę Wójcik. Jeśli Renata zacznie przyjmować te
mikstury to wtedy nawet koktajl z Gemzar
(Gemcitabine Hydrochloride) + Erlotinib
Hydrochloride doprawiony Fluorouracil
będzie dla Renaty jak pikuś, Pani Pikuś J
Póki co Duszek pilnuje dla Renaty łóżko i czeka na jej
powrót do domu:
Rafał
15 dzień świadomego życia z rakiem
Rafale,
OdpowiedzUsuńdzięki za bloga. Codziennie z niecierpliwością czekam na wieści od Renaty. Chciałabym dorzucić jeszcze jedną substancję, która wzmacnia organizm, jest mocnym antyoxydantem, bo posida ogromną ilość polifenoli. Jest to Cistus Incanus /czystek/. Występuje w postaci kapsułek lub herbatki. Zażywa go Karol i Stefan z powodu boreliozy. W sieci dokładniejsze informacje. W każdej chwili mogę dostarczyć.
Serdeczności, uściski
Agnieszka